tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

niedziela, 13 września 2015

Łódka, kokos i papuga

               Przez cały wtorek padał deszcz. Świat za oknem był szary i senny. A my szczerze się z tego cieszyliśmy, bo mieliśmy pretekst, by nie ruszać się z hotelu. Po dwóch dniach spędzonych w rozjazdach potrzebowaliśmy typowego wakacyjnego lenistwa. Zwłaszcza ja, bo po jodze miałam zakwasy. A niby to takie statyczne, przecież człowiek nawet się nie poci… Tak myśli ten, kto nigdy nie spróbował. ;)

wtorek, 1 września 2015

Z wizytą w stolicy...

                Jestem śpiochem. Nie takim jak Tina, ale jestem. Wstanie przed dziewiątą jest dla mnie trudne. A mimo to w poniedziałek wstałam o ósmej. A że ciężko powiedzieć, w jakiej strefie czasowej żył mój organizm, można powiedzieć, że wstałam o szóstej (czasu polskiego). Pewnie myślicie, że byłam jak Garfield i syczałam tylko, że nie lubię poniedziałków? Nic z tych rzeczy. Takie poniedziałki uwielbiam! Już tłumaczę…