W akademiku spało nam się po królewsku - po nocy w pociągu jakiekolwiek łóżko było luksusem. A poranek stał się cudowny, gdy okazało się, że w kuchni czeka na nas śniadanie. Nic wielkiego - kanapki (bez masła, bo Rosjanie zwykle tak jedzą), jogurty, serki oraz... ciasto z owocami! Pałaszowałyśmy ze smakiem, bo czekał nas dzień pełen wrażeń.